Cały czas myślę o tym co się stało. Czy Harry na prawdę mnie lubi? Czy na prawdę inni uważają, że zadawanie się ze mną to oznacza 'nie bycie fajnym' ? Czy one są zazdrosne? Mam milion pytań, na które nie znam odpowiedzi. Na dodatek z każdym dniem zakochuję się w zielonookim co raz bardziej! Mam ochotę mu to powiedzieć, ale boję się, że mnie wyśmieje, że będzie koniec naszej przyjaźni. Wiem, znam go dopiero tydzień, ale czuję, jakbym znała go od małego.
Położyłam się spać. Jak zawsze nastawiłam budzik na 6:30. Nie mogłam zasnąć. Cały czas męczyły mnie te pytania, to co one powiedziały, to co mówił Harry, wyobrażałam sobie jak mu wyznaję miłość, a on mnie wyśmiewa, wyobrażałam też sobie, ze on mówi że też mnie kocha, ale to tylko marzenie. Jak taki przystojny facet, za którym laski się uganiają może pokochać taką zwykłą szarą myszkę jak ja. Strasznie mnie to zdołowało. Usnęłam dopiero około 2 w nocy. Nie dosyć, że obudziłam się taka niewyspana, to jeszcze strasznie bolało mnie gardło. Nie mogłam nic mówić. Wzięłam tabletki i położyłam się do łóżka. źle się czułam, postanowiłam nie iść do szkoły, wyleczyć się i odespać noc.
O godzinie obudził mnie dzwonek do drzwi. Zdziwiłam się kto to może być, bo tak na prawdę, nie znam zbyt wiele osób z nowego otoczenia. Założyłam jakąś bluzę pierwszą z wierzchu i poszłam zobaczyć kto to. Wyjrzałam przez okno w kuchni, zdziwiłam się, gdy zobaczyłam Hazzę stojącego pod furtką. Otworzyłam mu, głupio byłoby rozmawiać tylko przez domofon. Gdy wszedł powiedziałam, żeby chwilkę zaczekał, żebym mogła się ogarnąć. Chciałam wyglądać dziewczęco, zależało mi, na opinii Harrego. On wyglądał po prostu bosko. Miał białą koszulkę, czarne rurki i czarne trampki. Gdy już się ubrałam i ogarnęłam zeszłam do niego.
- Czemu cię nie było dzisiaj w szkole?- zapytał Hazza
- Gardło mnie bardzo bolało.- odpowiedziałam
- Ale lepiej już?- zapytał ze zmartwieniem
- Tak, dziękuję. Już mnie nie boli- odpowiedziałam i nieśmiało się uśmiechnęłam
- To.. może dasz wyciągnąć się na jakiś spacer?- zapytał i uśmiechnął się pokazując swoje bielutkie ząbki
- No.. okey.. tylko wezmę torebkę i możemy iść.- powiedziałam
Nie potrafiłam odmówić. Ten oczy, ten uśmiech, po prostu musiałam. A w dodatku chciałam coś więcej się o nim dowiedzieć.
---------------
Po dziesięciu minutach byliśmy w pobliskim parku. Usiedliśmy na ławce. Panowała niezręczna cisza.
- Znam Cię sporo czasu, a praktycznie nic o Tobie nie wiem. - powiedział Harry
- No.. No ale co chciałbyś wiedzieć? - zapytałam
- No nie wiem.. Na przykład czym się interesujesz? Skąd pochodzisz? Czym zajmują się Twoi rodzice, jesli można wiedzieć ?
- Więcc.... Interesuję się muzyką, lubię śpiewać, pochodzę z Berlina, moi rodzice.. oni.. onii..
Do moich oczu napłynęły łzy.
- Przepraszam. Mogłem się nie pytać. - powiedział i spuścił głowę w dół
- Dobrze, dobrze, powinnam pogodzić się z faktem, że oni nie żyją. Oni zginęli w pożarze 8 lat temu. Był to wielki pożar, ocalałam tylko ja. Po tej tragedii mieszkałam z babcią, a teraz mieszkam tu.
- O jeju, to na prawdę straszne, jeszcze raz przepraszam, że zacząłem. Przepraszam.- powiedział. Widać, że było mu smutno.
- No dobra, nie ważne. To może powiedz coś o sobie.- powiedziałaś ocierając łzy
- Również interesuję się muzyką i trochę modelingiem. - powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy
- To fajnie, masz śliczny głos i na modela też się nadajesz... - powiedziałaś odwzajemniając uśmiech
- Heh. Dzięki. Moi rodzice mają firmę, nie mają dla mnie czasu, mieszkam sam. - powiedział, ale już uśmiech z twarzy mu zszedł
- Oj. Też niezbyt ciekawie, ale takie jest życie- powiedziałaś
- No.. Wiesz co, ja już muszę iść, odprowadzę cię do domu.
----------
Odprowadził mnie do domu.
- Dziękuję, ze wyrwałeś mnie chociaż na chwilę z domu, świetnie się bawiłam.- powiedziałam
- Ja również dziękuję. Masz mój numer. Napisz jak będziesz miała chwilę wolną.- powiedział i dał ci wizytówkę
- Dziękuję, na pewno napiszę. -powiedziałam i uśmiechnęłam się
- To pa. - powiedział
- Papa - odparłam i uśmiechnęłaś się
To był chyba najlepszy dzień w moim życiu. Nareszcie miałam komu się wygadać. Weszłam do domu, włączyłam telewizję i tak spędziłam reszte dnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz