czwartek, 13 czerwca 2013

Rozdział 2

Gdy się obudziłam była 6:30. Miałam być w szkole o 8:00. Miałam jeszcze sporo czasu, bo szkoła była blisko mojego mieszkania. Poszłam umyć zęby, zrobić makijaż, ubrać się itp. Zjadłam śniadanie, wzięłam torbę i poszłam do szkoły. Po drodze spotkałam Harrego. Podbiegł do mnie i zaczął ze mną rozmawiać. Rozmawiałam z nim co raz bardziej odważnie, moja nieśmiałość w stosunku do niego trochę się zmniejszyła. Miał w sobie to coś. Był dla mnie po prostu idealny. Zabawny, przystojny, sympatyczny, a na dodatek taaaaki uroczy. Po prostu ideał. Gdy weszliśmy do szkoły widziałam złośliwe spojrzenia niektórych dziewczyn. Widziałam podłość, złość, nienawiść do mnie i zazdrość w ich oczach. Ale ja przecież tylko z nim rozmawiałam. Nie ukrywajmy, Harry był jednym z najprzystojniejszych w tej szkole. Za wszelką cenę chciały, aby ode mnie odszedł, aby zainteresował się nimi. Podeszły i coś zaczęły mówić.
-Harry.. Harry, wiesz co, może pomógłbyś nam ... yyhmm.. pomógłbyś nam? - powiedziała jedna z 'laleczek'.
-Nie widzisz, że coś robię?! - powiedział lekceważąco Harry
Były zszokowane. Zawsze wszystko było na ich zachowanie, połowa chłopaków się w nich kocha. Chyba nigdy się z czymś takim nie spotkały. Widząc jak zareagował Harry na ich zachowanie, zrobiło mi się tak jakoś miło, poczułam, że ktoś mnie polubił, że chce ze mną spędzać czas. Zadzwonił dzwonek na lekcje. Ja i Harry rozeszliśmy się do swoich klas. Gdy lekcje się skończyły szłam w stronę swojej szafki. Widziałam, ze Harry rozmawiał z tamtymi 'laleczkami'. Nie przeszkadzało mi to, do momentu aż niechcący usłyszałam "Nie zadawaj się z tą wieśniaczką. Chcesz zepsuć sobie reputację?!". Gdy usłyszałam te słowa, zrobiło mi się tak strasznie smutno, czułam, jakby serce mi pękło. Nie chciałam słuchać dalej tej rozmowy. Z jednej strony, coś w środku mówiło mi, żeby pokazać, że ja też potrafię się odezwać, że nikt nie może mną pomiatać i mnie poniżać, ale nie potrafiłam. Bałam się, że to będzie jeszcze gorsze, że uwezmą się na mnie, nie dadzą mi żyć. Postanowiłam po prostu zerwać kontakt z Harrym. Ciężko mi było, bo w głębi duszy kochałam go, ale jeśli tak miało być lepiej, jeśli przeze mnie ma on cierpieć. To wolę, żebym ja przecierpiała. 
Po lekcjach poszłam do sali muzycznej, gdzie pani Steward pozwoliła mi śpiewać i grać na pianinie. Powiedziała, że mam do tego powołanie. Poszłam i zaczęłam śpiewać, śpiewałam i grałam to co czułam, miałam tyle emocji w sobie, smutek, złość, upokorzenie. To wszystko we mnie siedziało. Tylko gdy grałam i śpiewałam, mogłam zapomnieć o rzeczywistości. Nawet nie usłyszałam, kiedy do klasy wszedł Harry.
- O.. To ja.. to ja pójdę. - powiedziałam
- Ale ja do Ciebie.- Odrzekł Harry
- To chyba nie najlepszy pomysł, żebyśmy rozmawiali, tylko niszczę Twoją reputację!!!- odpowiedziałam mu ze łzami w oczach
- Chodzi Ci o to, co te idiotki powiedziały?! Nigdy nie uważałem, że mam jakąś reputację, nawet jeśli bym ją miał, na pewno byś mi jej nie odebrała. One są zazdrosne, że rozmawiam z Tobą, że nimi się nie zadaję! -powiedział
Złapał mnie za ramiona, patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Nie  wytrzymałam, wybuchłam płaczem, przytulił mnie. I powiedział, że nie obchodzi go co sądzą inni, że zna mnie zaledwie kilka dni, ale czuje, jakby znał mnie wieki, że na prawdę mnie lubi.

Cały czas myślałam o tym, co powiedział Harry i o tym co mówiły tamte dziewczyny. Czy one mówiły to tylko ze złości, czy uważają tak na prawdę? Nie mogę przestać o tym myśleć. 

4 komentarze:

  1. Fajnie, pisz dalej, jestem ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ♥ będę pisała dalej, już jest kolejny rozdział

      Usuń
  2. JPRDL !!!!!!!!! Pisz daleeej *.* Nie zajebisty talent. A jeżeli będziesz miała czas mogłabyś poczytać bloga mojego i mojej BFF (przyjaciółki) http://onelove-blogg.blogspot.com/ też dopiero zaczynamy. Mile widziane komentarze. Z góry dziękuje. No ale na serio talent niesamowity *.*

    OdpowiedzUsuń